W związku z komunikatem Głównego Inspektoratu Sanitarnego dla podróżujących (nr 31) z 24 lutego br. i Informacją Głównego Inspektora Sanitarnego dla osób powracających z Północnych Włoch z dnia 25 lutego br. Rektor ASP w Krakowie informuje, że studenci, doktoranci oraz pracownicy ASP w Krakowie, którzy w ostatnich dniach powrócili z Chin oraz Korei Południowej, Włoch (w szczególności do regionu Lombardia, Wenecja Euganejska, Piemont, Emilia Romania, Lacjum), Iranu, Japonii, Tajlandii, Wietnamu, Singapuru i Tajwanu przez okres 14 dni od powrotu do Polski są zwolnieni odpowiednio z osobistego udziału w zajęciach lub prowadzenia zajęć w Uczelni.
Realizacja programu powinna w miarę możliwości odbywać się formie pracy zdalnej, a ewentualne zaległości zostaną odrobione w terminie późniejszym w formie określonej przez Dziekanów Wydziałów. Pracownicy niebędący nauczycielami akademickimi na podstawie złożonego zdalnie oświadczenia o powrocie z terenów wymienionych w komunikatach służb sanitarnych otrzymają polecenie pracy zdalnej poza siedzibą pracodawcy przez okres 14 dni. O rodzaju obowiązków wykonywanych w tym trybie i sposobie ich rozliczenia decydują bezpośredni przełożeni.
Pełna treść Komunikatu Rektora w sekcji Pracownicy > Komunikaty
Serdecznie zapraszamy na wykład Agaty Pankiewicz i Marcina Przybyłki w Międzynarodowym Centrum Kultury (Rynek Główny 25) w czwartek 27 lutego o godz. 18.00.
Wydarzenie towarzyszy wystawie Fotoblok. Europa Środkowa w książkach fotograficznych. Autorzy Hawaikum. W poszukiwaniu istoty piękna (2015), Smart obiektu (2017) i Nieswojości (2019) podzielą się swoją refleksją na temat tworzenia esejów fotograficznych. Dwie pierwsze wydało Wydawnictwo ASP wspólnie z Wydawnictwem Czarnym i Muzeum Fotografii, a trzecią Wspólnie z wydawnictwem Warstwy.
W tym dniu wymienione książki będzie można kupić w promocyjnej cenie 30 zł.
Szanowni Państwo,
Uczelniana Komisja Wyborcza informuje, że zgodnie z zapisem Statutu ASP - załącznik nr 1 Ordynacja wyborcza, rozdział 3, §11, ust.3, pkt 1 - wszyscy pracownicy uczelni wchodzą w skład Kolegium Elektorów oraz §2, ust. 1 pkt. 1-5 i 7 - osoby wchodzące w skład elektorów muszą spełniać kilka warunków.
Zgodnie z przytoczonymi powyżej zapisami, każdy członek Kolegium Elektorów zobowiązany jest do podpisania oświadczenia, a osoby urodzone przed dniem 1 sierpnia 1972 roku do poddania się lustracji.
W związku z powyższym w/w osoby proszone są o podpisanie oświadczenia i złożenie oświadczenia lustracyjnego w Biurze Rektora i Kanclerza, w nieprzekraczalnym terminie do dnia 10 marca 2020 roku do godz. 14.oo.
Osoby, które składały oświadczenie lustracyjne przy okazji innych okoliczności zobowiązane są do złożenia informacji o złożeniu oświadczenia lustracyjnego.Osoby, które nie złożą odpowiednich oświadczeń w w/w terminie nie będą mogły wziąć udziału w głosowaniach przewidzianych podczas wyborów.
Wzory oświadczeń znajdują się na stronie internetowej ASP Kraków w zakładce WYBORY 2020/Druki.
Wiosenne „Pranie” i „Żywy róż” zawitały do Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, a wszystko za sprawą otwartej 20 lutego 2020 roku w Galerii ASP wystawy Marii Pinińskiej-Bereś „Kobiecy rezerwuar”. Pokaz ten wieńczy obchody 100-lecia obecności kobiet w krakowskiej Akademii.
Fot. Przemysław Wideł
Jest to pierwsza prezentacja twórczości tej znakomitej rzeźbiarki, autorki akcji, environmentów, instalacji i obiektów w murach jej macierzystej uczelni. Została zorganizowana z okazji Roku Kobiet z ASP, dzięki kuratorce wystawy Iwonie Demko oraz zaangażowaniu Fundacji im. Marii Pinińskiej-Bereś i Jerzego Beresia Beresia.
Maria Pinińska-Bereś studiowała na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie w latach 1950-1956. Była jedną z najbardziej cenionych studentek pośród wszystkich w pracowni Xawerego Dunikowskiego. Po studiach stopniowo wypracowała własny styl. Zaczęła używać lekkich i miękkich materiałów, a tematyka jej prac poruszała kwestie kobiece. Kolorem sztandarowym stał się róż. W pracy twórczej W pracy twórczej Maria sięgała po to, co najbardziej osobiste, po własne „ja”, które, jak pisała w notatkach, „było kobietą, z całym bagażem problemów płci”.O osobistych doświadczeniach Marii Pinińskiej-Bereś, wspólnych w wielu aspektach z doświadczeniami kuratorki Iwony Demko, można przeczytać w publikacji towarzyszącej ekspozycji. Jest to przedruk unikatowego albumu „M. Pinińska-Bereś. Przedmioty z lat 1968-1974”, wykonanego własnoręcznie przez artystkę.
Autor projektu publikacji i identyfikacji wizualnej wystawy: Przemysław Wideł
12 marca 2020 r. odbędzie się finisaż połączony ze spotkaniem z Bettiną Bereś, która odpowie o swojej mamie i pokaże zdjęcia z archiwum Fundacji Marii Pinińskiej-Bereś i Jerzego Beresia. Do tego czasu wystawa będzie otwarta od wtorku do niedzieli w godzinach 13:00-18:00 w Galerii ASP przy ul. Basztowej 18.
Prace prezentowane na wystawie są własnością Fundacji im. Marii Pinińskiej-Bereś i Jerzego Beresia.
Patronat medialny nad wystawą sprawuje Radio Kraków.
Wystawa czynna:
14.02.2020-12.03.2020
Wtorek-niedziela, 13:00–18:00
Finisaż i spotkanie z Bettiną Bereś, córką Marii Pinińskiej-Bereś
12.03.2020 (czwartek) godzina 18:00
Galeria ASP w Krakowie, ul. Basztowa 18
Maria Pinińska-Bereś
Już jako 11,12-letnie dziecko czułam coś na kształt upokorzenia i zawiedzenia tym, że jestem „kobietą”. Moi bracia byli inaczej traktowani niż ja, mieli większą wolność osobistą, w nich pokładano nadzieje. Moją biologię i to, co z niej wynikało, postrzegałam jako przekleństwo. Obecny był straszak kobiety upadłej, jako odpowiednik płciowości kobiety, jak i synonim panny z dzieckiem. Pomimo, że moja rodzina należała do klasy wyższej, stereotypy te były obowiązujące. Dochodziła jeszcze mentalność ultrakatolicka z naczelnym grzechem ciała i wizją potępienia. Dziwne, ale wszystkie te obyczajowe restrykcje mało dotykały płci męskiej, której grzeszki przemilczano, zwalano na karb złego wpływu lub lekkich kobiet. Restrykcje i widmo kompromitacji dotykały kobiet i dziewcząt. Tylko panny brzydzące się sferą płci miały szansę na uniknięcie raf.
W trakcie dorastania i po wkroczeniu w życie dorosłe „kolekcjonowałam” sytuacje, zachowania i obyczaje, które uważałam za krzywdzące i upokarzające kobiety. Ale spostrzeżenia te były skrzętnie skrywane, z nikim nie dzieliłam się swoimi wrażeniami i wnioskami. W 1965 roku, gdy zerwałam z rzeźbą warsztatową i zwróciłam się ku własnej osobowości, odblokował się nagle, ten KOBIECY REZERWUAR .
Odrzucając to, co konwencjonalne musiałam sięgnąć do własnego „ja”. A to ja było kobietą, z całym bagażem problemów płci
Dr hab. Iwona Demko prof. ASP
Rzeźbiarka – nawet wtedy kiedy robi wideo
„Swój dyplom na Wydziale Rzeźby krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych robiłam w 2001 roku, czyli dokładnie w tym samym miejscu, jednak 45 lat później niż MARIA PINIŃSKA-BEREŚ. Pośród wielu brązowych, czarnych lub białych dyplomów, mój wyglądał inaczej – był cały różowy. Moja dyplomowa rzeźba była moją pierwszą różową rzeźbą. Przez całe wcześniejsze, dwudziestosiedmioletnie życie nienawidziłam tego koloru. Uważałam, że jest infantylny, niepoważny, mało godny, zbyt mocno kojarzony z kobiecością. A kobiecość nie przystoi prawdziwej rzeźbiarce i nie jest to coś, z czym należałoby się obnosić. Jednak kiedy robiłam dyplom, coś w środku mnie kazało mi wybrać ten kolor. Kiedy pomalowaną rzeźbę zobaczył profesor Jerzy Nowakowski – będący moim promotorem – powiedział: „Maria Pinińska-Bereś”. Wtedy po raz pierwszy usłyszałam to nazwisko. Nigdy nikt wcześniej nie pokazał mi jej prac. Myślałam, że jestem pierwszą osobą, która odważyła się na ten zakazany kolor. […] Nie wiedziałam również, że różowy stanie się moim kolorem sztandarowym – tak samo jak Pinińskiej.
Mój dyplom był olbrzymią, ponad cztero metrową, abstrakcyjną formą. Aby ją przenosić potrzebowałam pomocy pięciu mężczyzn. Ten fakt wymusił moją kolejną decyzję. Postanowiłam poszukać materiału, który będzie lekki w transporcie, tak, abym nie musiała prosić o pomoc mężczyzn. Znalazłam gąbkę. Zrobiłam abstrakcyjne formy, tym razem z gąbki oklejonej miękkim i przyjemnym, RÓŻOWYM polarem. Jedną (chudą, kobiecą) ręką obracałam 1,5 metrowe formy. Byłam samowystarczalna i szczęśliwa. Podzieliłam się moimi doświadczeniami z kuratorką pracującą w BWA w Sanoku, Agatą Sulikowską-Dejeną, a ona po wysłuchaniu mojej historii, zapytała czy wiem, że to samo mówiła Pinińska-Bereś, która chciała nosić swoje rzeźby sama, „bez pomocy męskich bicepsów” (Maria Pinińska-Bereś, Jak to jest z tym feminizmem, w: Sztuka kobiet, Galeria Bielska BWA, 2000, s. 195.).
Kiedy odnalazłam słowa Pinińskiej nie mogłam uwierzyć. Mogłabym powtórzyć większość jej słów, a właściwie przez cały czas podświadomie je powtarzałam. Początkowo ucieszyła mnie zbieżność naszych doświadczeń. Po raz pierwszy nie czułam się odosobniona w swoim doświadczeniu rzeźbiarki. Myśl o tym, że była kiedyś artystka, która czuła to samo, co ja była wspierająca, kojąca, dodająca odwagi i pewności. Nie wiele wiedziałam wtedy o sztuce feministycznej. A nawet gdybym wiedziała, zapewne bym się jej wyparła. Po ukończeniu studiów „wylały się” ze mnie tematy związane z moim wewnętrznym światem, a ten świat był światem kobiety. Maria mówiła, że nagle odblokował się u niej ten „kobiecy rezerwuar”. Podobnie było u mnie. Tak jak i Maria nie wiedziałam, że to, co robię nazywa się sztuką feministyczną. I tak jak i ona zdziwiłam się wtedy, kiedy ktoś tak mnie sklasyfikował. Robiłam prace o życiu, które znałam. Po studiach przestałam również kurczowo trzymać się tego, czego nauczyłam się na akademii. Postanowiłam szyć swoje prace z tkanin, z materiału zupełnie niepoważanego w środowisku, z którego się wywodziłam. Tak jak i Maria odczuwałam swoje twórcze działania jako konieczność silniejszą od dyskomfortu związanego z brakiem zrozumienia ze strony odbiorców. Jednak zanim ją poznałam, w swoim odczuwaniu świata i przetwarzaniu go na język sztuki czułam się bardzo odosobniona. Nikt nie pokazał mi sztuki tworzonej przez inne kobiety. Maria Pinińska-Bereś była pierwszą artystką, dzięki, której poczułam, że to, co robię nie jest dziwne. Podczas studiów nieświadomie bardziej chciałam się podporządkować, niż szukać wewnątrz siebie. Nie było też kobiet, profesorek, które w swojej twórczości mówiłyby o własnej przynależności do płci. Nie miałam mentorki. Być może dlatego chłonęłam jej prace. Zwłaszcza te, gdzie odkrywałam małe motywy waginalne: „Mój uroczy pokoik” (1975), „Król i królowa” (1986), „Płonąca żyrafa” (1989), „Odaliska i niewolnica” (1990). Czasami odkrywałam (po czasie) niezwykłe podobieństwo między naszymi pracami, jak w „Pierożku” (1987) Pinińskiej i moimi „Spécialité de la maison” (2016), gdzie tak jak i Maria wykorzystałam szklany klosz, aby zakryć nim rzeźbę.
Nikt nigdy nie zniszczył mojej pracy, jak to miało miejsce w przypadku Pinińskiej, jednak wiele razy słyszałam bardzo negatywne opinie, czy obraźliwe słowa. Nie miałam braci, tak jak Ona, tylko jedną siostrę. Być może dlatego nie czułam, żebym była traktowana w domu inaczej. Jednak kiedy skończyło się moje dzieciństwo, kiedy zaczęłam wychodzić z domu w świat, poczułam - podobnie jak Ona - „coś na kształt upokorzenia i zawiedzenia tym, że jestem kobietą”. Nie byłam również - tak jak i Ona - pogodzona z moją biologią. Wstydziłam się jej. Tak jak i dla Niej, biologia i to, co z niej wynikało, było dla mnie przekleństwem. Ja również bardzo długo nie mówiłam nikomu o moich spostrzeżeniach, „które uważałam za krzywdzące i upokarzające kobiety”[1]. Nauczyłam się ich nie widzieć i nie słyszeć. Bagatelizować. Zapominać o nich. Czasami się z nich śmiałam. Nie starałam się kolekcjonować ich tak, jak to robiła Pinińska, jednak one zostawały we mnie. Nigdy też tak jak Maria nie wystawiłam albumu ze zdjęciami swoich prac w czasie wystawy, dlatego być może nikt nie mógł wpisać tam obraźliwych słów. Dzisiaj jest pod tym względem inaczej. Podobne słowa kierowane są do mnie w e-mailach lub komentarzach w Internecie.
Kiedy myślę o podobieństwie naszych „takich” doświadczeń, świadomość ta nie działa budująco. Mimo to, że nasze dyplomy były oddzielone od siebie czterdziestoma pięcioma latami, nie było właściwie najmniejszej różnicy pomiędzy naszymi odczuciami jako kobiet-rzeźbiarek. Zastanawiam się, czy obecnie uczące się na Wydziale Rzeźby studentki mają podobne doświadczenia. Chociaż w moim przypadku świadomość tych lekcji pojawiła się kilka lat po studiach, podobnie jak w przypadku Marii. Zastanawiam się także jaki bagaż życia wniosą w dorosłość dzisiejsze dziewczynki. Czy będzie jakaś różnica? Czy nadal będą rosły w poczuciu upokorzenia i zawiedzenia tym, że są kobietami?
Dzisiaj twórczość Marii Pinińskiej-Bereś należy do kanonu historii sztuki, została uznana. Jednak nie mam pewności, czy mimo to absolwentki naszej uczelni bez żadnej przeszkody mogą korzystać i korzystają w twórczości ze swojego kobiecego rezerwuaru?
Nie poznałam Marii Pinińskiej-Bereś osobiście i nie wiem, czy lubiłybyśmy się gdybyśmy się znały. Wiem jednak, że bardzo wiele jej zawdzięczam i to zawsze pozostanie dla mnie ważne. To emocja, której nie da się opisać. Wiem, że zawsze będę czuła niewidzialne połączenie między nami. Wystawa „Kobiecy rezerwuar” w Galerii ASP jest pierwszą prezentacją twórczości Marii Pinińskiej-Bereś zorganizowaną w murach jej macierzystej uczelni. Cieszę się, że to właśnie ja jestem kuratorką tej wystawy. Zawsze chciałam móc zrewanżować się za to, co od niej dostałam.”
Mapka i spis obiektów prezentowanych na wystawie:
AKADEMIA SZTUK PIĘKNYCH IM. JANA MATEJKI W KRAKOWIE
31-157 KRAKÓW, PL. MATEJKI 13
W DRODZE
PRZETARGU NIEOGRANICZONEGO
§ 1. Rodzaj, miejsce i termin przetargu
który odbędzie się w dniu 11marca 2020 r. godz. 11:00 w siedzibie Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie przy pl. Jana Matejki 13 pokój 105,
sprzeda prawo własności nieruchomości zabudowanej, położonej w Krakowie przy al. Adama Mickiewicza 5.
§ 2. Miejsce i termin, w którym można obejrzeć przedmiot przetargu
Nieruchomość wystawioną na sprzedaż można obejrzeć w terminie 26.02 - 9.03.2020r. W sprawach ustalania terminu i godziny oględzin należy się kontaktować z Działem Administracyjno-Gospodarczym, pl. Matejki 13, pokój nr 114 od poniedziałku do piątku w godz. 8:00 – 14:00,numer telefonu (0-12) 299 20 41.
§ 3. Opis przedmiotu przetargu
Przedmiotem przetargu jest sprzedaż samodzielnego lokalu niemieszkalnego nr 2, położonego w Krakowie przy al. Adama Mickiewicza 5 o powierzchni 2 229,90 m2 wraz z przynależnymi piwnicami oznaczonymi nr 001, 002, 0046 co stanowi łączny obszar 2 376,40 m2. Dla przedmiotowej nieruchomości Sąd rejonowy dla Krakowa – Podgórza IV Wydział Ksiąg Wieczystych prowadzi księgę wieczystą nr KR1P/00321904/8. Z własnością lokalu związany jest udział we współwłasności działki nr 49/5, obręb 62, jedn. ewid. Śródmieście, objętej księgą wieczystą nr KR1P/00286974/1 oraz we współwłasności niewydzielonych części wspólnych budynku z którego lokal został wydzielony w 222/1000 częściach. Nieruchomość jest wpisana do rejestru zabytków decyzją nr A-750 z dnia 7 maja 1988 roku. (W KW KR1P/00286974/1 ujawniono odpłatne użytkowanie na okres 20 lat udziału w wysokości 6/1000 części nieruchomości stanowiącej działkę nr 49/5 o pow.0,7853 ha obr. 62 zabudowaną budynkiem położonym w Krakowie przy Al. Mickiewicza nr 5 w tym że zakres wykonywania prawa ograniczony jest do powierzchni 65m2, obejmującej pomieszczenia na poddaszu budynku, zaadaptowane na pracownie stolarskie, a także części o pow. 330,10m2, jaką stanowi pomieszczenie strychu, a to celem prowadzenia działalności dydaktycznej na rzecz Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie.)
§ 4. Wysokość ceny wywoławczej, wadium oraz postąpienia
§ 5. Warunki uczestnictwa w przetargu
§ 6. Informacja o skutkach uchylenia się od zawarcia umowy sprzedaży
§ 7. Informacje dotyczące warunków zawarcia umowy sprzedaży
§ 8. Postanowienia końcowe
§ 9. Ochrona danych osobowych
W związku z przetwarzaniem danych osobowych informujemy – zgodnie z art. 13 ust 1 i ust. 2 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27.04.2016r. w sprawie ochrony osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/6/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) ( Dz. Urz. UE L z 04.05.2016 r, Nr 119, s. 1) zwanego dalej „RODO” iż :
– w przypadkach i na warunkach określonych w RODO
- gdyż podstawą prawną przetwarzania danych osobowych jest art. 6 ust. 1 lit. c RODO.
Załączniki:
Kraków, 24 lutego 2020r.